czwartek, 27 września 2012

GROCERY HAUL!

Hello my friends! Finally I found some time to write a new post, AND i can finally check if my new laptop is good to update my blog on. I had that cute idea lately, to make a little haul on what i buy usually when i go with my family to the grocery shop. Since my doctor gave me strict rules - no sweets and no fried things - i started a healthy life, or how they say. Hope you're curious!


This is basically everything that i bought. Only healthy things!


Let's start with Vegetables and fruits! Some of them were already in the fridge so i made a photo of lettuce, grapes, cherry tomatoes and bananas. Also i bought some berries and apples, oranges... i really like to make a salad fruit with honey in the morning. Such a yummy breakfast!


Two strawberry and a natural yoghurt, two mozzarellas (i LOVE mozzarella), coconut milk and... Pesto! So good, right? Gratka has only 63 calories, and it's very yummy. 
Due to the fact that my dad is Italian we have pasta like every day, so sometimes we buy ready sauces.


Drinks! A bottle of water for school and one for home. I love Cisowianka, it's one of the best water in poland, also two juices and a big Grapefruit juice.


And now... Snacks! I bought a very good porridge (eaten when i don't have time for making a fruit salad) and fitness cereal. They are so good! Sometimes I even eat them withouth milka. Then, oatmeal cookies and berries!

That's all Folks. Sorry if this post isn't THAT interesting but i wanted to show you what do I usually buy :)





sobota, 22 września 2012

COLDPLAY IN WARSAW 19.09.2012

our tickets
Po ponad półrocznym wyczekiwaniu na ten dzień, wreszcie nadszedł. 19 września, data, którą prawdopodobnie na zawsze już zapamiętam. Polubiłam Coldplay jeszcze bardziej, posłuchałam zespołów, o których istnieniu nawet nie miałam pojęcia, wydałam 12 złotych na zapiekankę i oczywiście... wsiadłam do złego pociągu. Zwykła podróż, huh? Ale o tym wszystkim za chwilkę! 

After waiting for soooo long (too long) that day finally came. September 19, date I'm sure I'll remember forever. I started to love Coldplay even more, I'm not sure it's possible. We listened to some bands we have never heard before, we paid 4 $ for toastie... and, obviously, we got into a bad train... :) Ordinary trip, huh?But I will tell you more about everything later!

National Stadium at 5 pm
Żeby zdążyć na pociąg musiałam wstać koło 5:20. Kanapkę z jajkiem kupioną na dworcu później, wraz z moją starszą siostrą Julią ( dzięęęęki za ten wyjazd! <3) wsiadłyśmy do pociągu do Warszawy jadącego przez Białystok... Dzięki kontrolerowi biletów w miarę szybko dowiedziałyśmy się o tym. Tak więc, chwała Bogu, wysiadłyśmy w Tczewie i przesiadłyśmy się do właściwego pociągu, który przyjechał niemalże od razu. 

As we didn't want to be late, I woke up at 5:20. Sandwich with eggs, which was bought in the railway station, later, with my older sister Julia (thank you soooo much for that trip <3) we got into a train to Warsaw through Bialystok... Thanks to ticket inspector we actually found out it soon enough to leave it and get into the right train in time. 

I just wanted to take a picture :(
Tak więc, uzbrojone w cierpliwość (Boże, 5 godzin, zwariować by się dało!) usiadłyśmy w wagonie jedenastym. Było tak wcześnie, normalnie o tej porze już przygotowywałabym się do szkoły, ale patrząc na to, że podczas wakacji budziłam się koło 13... to to naprawdę było wcześnie. Poczytałam trochę książkę, a potem zasnęłam i obudziłam się dwie godziny później. Poczekałam, aż Julia się obudzi, a potem... a potem już była Warszawa. 

Full of patience, we sat down in a wagon number eleven. It was so early as for me, well, at 6 a.m. mostly I'm up because of school but still... too early! I spent some time on reading a book and then, simply I fell asleep and woke up 2 hours later. I waited for Julia to wake up and then... then WARSAW!


at 9 pm, right before
Marina&The Diamonds's
performance
Najbardziej z całego wyjazdu żałuję tego, że nie sprawdziłam, o której zaczyna się support. Stwierdziłam, że skoro wejście jest od 16, to support też powinien o tej godzinie rozpocząć. No i niestety, tu się pomyliłam. Tak bardzo się spieszyłyśmy, że weszłyśmy tylko do 4 sklepów (i nic nie kupiłyśmy! :( ), zjadłyśmy coś i wyszłyśmy. A szkoda, bo New Look stał się chyba moim ulubionym sklepem. Miałam ochotę wykupić WSZYSTKO, naprawdę. Gdybym sprawdziła tę godzinę, prawdopodobnie wróciłabym bogatsza o parę ubrań. Niestety. 

The most thing I'm sorry is that I didn't check when support was supposed to start. I thought that as you can walk into National Stadium at 4 p.m., then support probably starts performance then. Well... I was wrong. We were in so much hurry that we went to 4 shops and ate something in KFC and that was all. And I'm sad because I think New Look became my favourite shop. Honestly, I wanted to buy every-fucking-thing! If I had checked the hour, probably I would have come back with new clothes. But... shit happens. Even if it hurts.

my toy for those 3 hours :( XYLOBAND
Jak już wspomniałam, o godzinie 16 byłyśmy już na miejscu. Wtedy okazało się, że support zaczyna grać dopiero o 19, a wyjść z terenu Stadionu Narodowego nie można... Jakby wszystkiego było mało, temperatura do za wysokich nie należała. Sprawdziłam prognozy pogody dzień wcześniej i z tego co wiem z autopsji, nie było 20 ° C. Może opowiadać o tych 3 godzinach wyczekiwania nie będę, ale w między czasie otrzymałyśmy wiadomość, która nas ucieszyła. Już mogę oficjalnie powiedzieć, moje siostry są studentkami drugiego roku medycyny i strasznie im tego gratuluję! 

As I mentioned before, at 4pm we were there. Support was going to start at 7pm so we had 3 hours to do everything or nothing just to survive - it was so cold!!! What's more, we couldn't leave National Stadium... I checked the weather the day before and I saw 68 F... So I thought that I didn't have to take something more except for jumper and my leather jacket. Probably I won't tell you anything about the worst 3 hours of that day. But in the main time we got a message that actually made us happy. Now, I can officially say that my sisters finished the freshman year and are students of the second year in medical school. Congrats!

mine and my sister's one
Herbatę i zapiekankę później. Godzina 19 wreszcie wybiła. Wszedł pierwszy zespół, uff.  Charli XCX, potem Marina & The Diamonds. Klasyczny żarcik: "Sorry I can't speak any Polish". Wybaczcie, słyszałam to już wcześniej. Ale to już bardziej takie napomknienie, bo to nie zniszczyło mi koncertu, prawdę mówiąc, nawet nie zwróciłam na to zbyt wielkiej uwagi. 

One tea and toastie later. Finally 7pt. First performance, Charli XCX. Then Marina &The Diamonds. Extra ordinary joke: "Sorry I can't speak any Polish". Sorry, I have heard that before. Just saying, I didn't pay so much attention on that. I didn't do this at all. 

Xylobands were shining at the same
moment because of the chip which
was inside that pink thing. Awesome.
Godzina 21:05. Na scenie pojawia się Coldplay. Chris Martin i jego piękny brytyjski akcent mówi nam "Dzień dobry". Widownia szaleje, ja się rozpływam. Tak dokładnie było. Zaczynamy utworem Mylo Xyloto, którego aż tak dobrze nie pamiętam. Było mi jeszcze bardzo zimno i to był sam początek, kiedy jeszcze siedziałam. Chwilę potem, już na następnej piosence, skakałam jak szalona. 

9 pm. Coldplay on the stage. Chris Marting with his hot british accent saying "Dzien dobry" (good morning/afternoon). Audience was raising the roof, I was raising the roof. They started with Mylo Xyloto song but I don't remember it very well. I wasn't jumping like a freak then, so it still was to cold for me. One moment later, during next song, I was a freak. And I'm proud of it.

xylobands <3
Niestety koncert musiałam opuścić szybciej, bo o 23:01 miałam pociąg do Poznania. Moja siostra musiała odrobić opuszczone lekcje wychowanie fizycznego przed oddaniem indeksu, a to był ostatni możliwy termin. Wyszłam podczas piosenki Paradise i przez całą drogę powrotną ją nuciłam. Usłyszałam jednak "I don't wanna leave Warsaw" i jedyne, co Ci odpowiem Chris to SAME HERE. 

Unfortunately I had to leave that performance earlier because I had train to Poznan at 11 o'clock. My sister had to go for her PE classes, it was the last possible date before giving student book back. We left during "Paradise" song and I spent the whole trip on singing it. Actually, I heard Chris sayin' "I don't wanna leave Warsaw". Well... SAME HERE.

Tęsknię za Warszawą i smutno mi ogólnie, że nie byłam na całym koncercie. Ale życie płynie dalej. Dobranoc.

I miss Warsaw so much and I'm so sorry I missed so many songs. But well... life goes on. Maybe next time. Goodnight.



that light was from... MOBILE PHONES!

line at 4 pm

My sister's hair. Another way to avoid lens :(

at 5 pm

I used paper clip and it worked! :D


sobota, 8 września 2012

Typowo nudna gadanina o nudnych rzeczach i trochę o szamponach

idealnie pasujące do mojej sytuacji :)
Witajcie! Przepraszam Was za kolejną przerwę, niestety prócz notek z outfitami nie wiedziałam, o czym pisać. A notek z outfitami nie będzie, bo... zapomniałam ich uwiecznić na zdjęciach. :(  Dzisiaj będzie tylko notka typowo informacyjna, natomiast jutro mam zamiar przygotować... IN & OUT OF... jeszcze zobaczcie out of what, haha.

Hello guys! I am soo sorry for another break but actually except the outfits I have had no idea what to write about. And I won't post any outfits because I forgot to make some pics.  :( Today is just some kind of small talk ( or monolog, haha), but tommorow you will see post with IN & OUT OF... you will see what!

that's exactly how I feel
Ciągle patrząc na datę serce mnie boli, zdaje mi się, że łatwo to mi nie przejdzie. No coż, mogę się już tylko cieszyć, że za 4 dni będę miała urodziny, bo przecież czasu nie cofnę (chociaż jeszcze miesiąc wolnego by się przydał, huh?). We wrześniu zaczęłam 3 klasę gimnazjalną, a wraz z ostatnim rokiem wiążę się... egzamin. Nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. Cieszę się niezmiernie, że to ostatni rok, a potem liceum, upragniony czas, kiedy przestanę się aż tak starać, natomiast świadomość pisania testu gimnazjalnego (ale do matury tego nawet porównywać się nie da) i rekrutacji do wybranego liceum jest dość przerażająca. Ja akurat wiem już co chcę robić w życiu, lub  raczej, tylko w tym zawodzie siebie widzę. Jak rodzice, jak moje siostry, ja również planuję iść na medycynę. Swego czasu chciałam zostać architektem, ale rzeczywistość jest brutalna ( mój talent do matematyki, fizyki i rysowania również... ). Tak więc moi drodzy, kiedy w notce zauważycie porównania do różnych wydarzeń historycznych, wzorów chemicznych bądź ody do WOSu, że jest taki łatwy, wiedzcie, że się uczę. To takie ostrzeżenie. :) 

Every time I look at the date my heart hurts and I am soo sure I won't get rid of it so fast. But at least I can be happy because my birthday is in 4 days and I really wish I got camera as a gift. I have already started the last year of second primary school and I don't even know whether to be happy or not. I like the fact that it's the last year and then I'm going to high school, where I finally can be myself and talk only to people I actually like not those who make me wanna ablate my ears because I just want silence. And also with the last year comes final exams and rectruing to high school. I mean, I have to study a lot now to pass the exams well and get into good highschool. So, dear people, if you notice some historical comparisons or odes to civics because it is so damn easy then yes, I'm learning. Just a warning, haha ^^

Head & Shoulders (with SLS and SLES)
kosmeteria.com.pl
To skoro już opowiadam co u mnie, to może odbiegnę trochę od tematu i wspomnę o moim odkryciu (och, tak mądrze brzmię, i like it). Pewnie wszyscy ( a przynajmniej ludzie, którzy się tym interesują) słyszeli o szkodliwości Sodium Lauryl Sulfate oraz Sodium Laureth Sulfate w szamponach. Ostatnio strasznie dużo czytałam o składach kosmetyków, ba, polubiłam to do tego stopnia, że jeśli nie wyjdzie mi na medycynie (oby wyszło!) to pomyślę nad kosmetologią. Wracając do rzeczy - SLS i SLES to substancje rakotwórcze, które powodują lepsze pienienie się produktu, etc. Są stosowane do mycia różnych urządzeń, pomieszczeń i... naszego ciała, włosów również. SLES nie jest szkodliwe jakoś bardzo mocno, natomiast SLS trzeba się bać.  

So as I'm telling you some things about me, maybe I will tell you something different. I think that everyone (or people who care about it?) heard about the harmfulness of Sodium Lauryl Sulfate and Sodium Laureth Sulfate in shampoos. Lately I have been reading a lot about chemical compositions of cosmeticts and it is so interesting that if medicine doesn't work out in my case, I will think about cosmetology . So, keeping to the point, SLS and SLES are cancer-causing substances which make make the product bubble better but that is all. They are used in products which clean some fixings, some places and those for our body ( not only in shampoos, in shower gels as well). As SLES is not causing so many troubles, SLS is. 

"Badania na University Medical College of Georgia wskazały, że SLS po wniknięciu do organizmu, kumuluje się w tkankach. Badanie pokazało również, że SLS dostając się do oczu małych dzieci może powodować ich uszkodzenie, a u osób dorosłych rozwój zaćmy." ~ źródło: e-naturalna.pl (link do całego artykułu)

"Researches on University Medical College of Georgia intimated that SLS, after asimilating into our organism, cumulated in our tissues. Researches also intimated that when SLS gets into eyes of small child, it can make so serious damages and in case of adults - incubation of cataract."


mój aktualny szampon (źródło: doz.pl)
Od kiedy pamiętam (czyt. od pierwszej klasy szkoły podstawowej, może wcześniej) korzystałam z szamponów firmy Head&Shoulders. Dopiero niedawno kupiłam szampon z Ziaji, który, nie dość, że był dużo tańszy, to jeszcze spełnia swoją funkcję wyśmienicie (ja osobiście mam szampon przeciwłupieżowy, Ziaja zawiera SLES, ale SLES nie trzeba się bać). Dwa dni temu, podczas kąpieli, kiedy to czekałam na zmycie mojej odżywki z Isany z nudów zaczęłam czytać sklady. Wzięłam szampon, którym myją włosy moje siostry oraz mama  (Head&Shoulders) i... no cóż, po zobaczeniu składu nie mogłam zebrać szczęki z wanny. Aqua, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Laureth Sulfate... no nie powiem, że  to jest zachęcające. Wczoraj za to kupiłam Alterrę do przerzedzających się włosów, która ma dość zachęcający skład, a na Youtube i różnych urodowych blogach o niej głośno (nie dla mnie, ja mam całą butelkę ukochanej Ziaji 500 ml do wykończenia, ale np. dla mojej siostry, której włosy wypadają garściami. A kiedyś loki miała piękne) i nikt jej jeszcze nie wypróbował, zobaczymy jak to będzie.  

źródło:  kosmetyczne-pokusy.blogspot.com
As long as I remember (well... since first year of second primary school, maybe sooner?) I used to use Head&Shoulders shampoos. Some months ago I decided to buy Ziaja shampoo (polish company), which is much cheaper than Head&Shoulders one and as for my hair, is much better. 2 days ago, during bath I was bored so I took Head&Shoulders shampoo and read the chemical composition and well... it was like "omg, what the fuck". Aqua, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Laureth Sulfate... If I said it was ok I would lie... It's horrible and it's just the begging. Yesterday I bought Alterra shampoo but as for now nobody has used it but I'll let you know when I do. 

To już wszystko, co miałam Wam do powiedzenia. Spodziewajcie się nowej notki jutro, nie zawiedziecie się! :)

That's all I wanted to say to you. Keep waiting for IN & OUT OF tommorow, you won't be disappointed! :)













~ Gazala

wtorek, 28 sierpnia 2012

O modelach ciag dalszy - tym razem jak KOBIETY zniszczyly mi zycie

Suki Waterhouse
Coz moge rzec? Jest mi niezmiernie przykro ze tak dlugo nie dodawalam zadnych postow. Przez pol nieobecnosci mialam kompletny brak weny, a przez druga polowe... moj ukochany komputer padl. Ze wzgledu na to ze jest to stary, stacjonarny Alfred (bo tak go nazwalam) i do najlzejszych komputerow nie nalezy, musialam SAMA biec przez pol miasta dziwgajac go az do mojego zaufanego informatyka. Z jednej strony mam nadzieje ze szybko go naprawi, ogladanie seriali na starym laptopie mozna porownac do najgorszych tortur. A z drugiej.... uwazam ze czas zamienic Alfreda na lepszy model. Moze laptop. Przechodzac do dzisiejszej notki, skoro napisalam post o moich najbardziej ulubionych modelach  , czas opowiedziec wam o trzech najwazniejszych kobietach w moim zyciu. Najwazniejsza zostawilam na koniec!
Stylisci na sesjach ida na calego; uwazaja ze skoro kobieta ma tak charakterystyczna urode to warto zaszalec. Ubrania w stylu grunge, "potargane" wlosy i mocno podkreslone brwi. W rzeczywistosci mloda Suki Waterhouse kocha lata 60'te i wedlug mnie wyglada jakby Doctor wykonal podroz swoim TARDISEM (Nie wiecie co to? odsylam do serialu Doctor Who. Wybaczcie, fanka brytyjskich seriali pisze ten post), zaprosil ja na wycieczke do czasow terazniejszych i... byc moze ja tu zostawil? I oczywiscie, nic dziwnego ze jej chlopakiem jest sam Miles Kane; utalentowany piosenkarz ktory swoim wygladem sprawia, ze wszyscy uwazaja go za piatego Beatles'a. Jednak to, co najbardziej kocham w pannie Waterhouse jest to, jak bardzo sie stara aby zajsc jak najdalej w swiecie modelingu. Chcesz wiecej informacji na temat Suki? Odsylam na models.com .
kate moss
Kolejna kobieta ktora wrecz KOCHAM i nie tylko ja, oczywiscie, jest Kate Moss. Nawet nie macie pojecia jak bardzo mnie inspiruje. A co najbardziej w niej kocham? Jej szczerosc. Wszyscy na swiecie krytykuja fakt, ze jest chuda. Niektorzy twierdza, ze nawet za bardzo. A co ona na to? Coz, wydaje mi sie ze "pieprzyc to". Jest modelka. "Nic nie smakuje lepiej niz chudosc" -cytat, przez ktory glownie zostala oskarzona o promowanie anoreksji. Nie wydaje mi sie, aby tak wlasnie robila. Jest modelka. Modelka musi byc chuda. Oczywiscie, sama potepiam widok koscistych nastolatek, ale nie przesadzajmy. Kate jest chuda z natury i juz tak pozostanie. I gdyby nie ta jej "chudosc" zdecydowanie nie zaszlaby tak daleko (Pomijajac fakt jej wrodzonego talentu i pieknych, kosci policzkowych... mam obsesje na punkcie kosci policzkowych). Kate Moss byla, jest i bedzie moja krolowa i inspiracja na dlugi, dlugi czas.



A teraz, na deser, kobieta ktora jest duma Wielkiej Brytanii. Gdy tylko widze jej zdjecie w gazecie czuje sie jak dumna matka. Jest zabawna i zawsze wspaniale ubrania (Doslownie. Pragne WSZYSTKO, co ona posiada w swojej szafie) i... po prostu idealna, POMIJAJAC fakt ze kazdy moj ulubiony muzyk byl posadzany o to, ze sie z nia widuje. Jak ona to robi?!
(Najsmieszniejszy fakt jest taki, ze nawet jezeli Alexa jest moim modowym Guru nic mi nie przychodzi do glowy, co bym tak naprawde mogla o niej napisac)
Moja przygoda z panna Chung zaczela sie wtedy, gdy zaczelam interesowac sie Alexem Turnerem, wokalista zespolu Arctic Monkeys. Zaglebiajac moja wiedze na temat zycia mezczyzny (tak wiem, Creepy, ale co moze Fangirl zrobic?!) znalazlam... wlasnie ja. Powiem szczerze. Znam malo par ktore tak naprawde do siebie pasuja, ale Alex i Alexa... to byl idealny zwiazek. Taki, ktory spotyka sie raz na 100 lat (dobra, przesadzilam).
Jak juz wspominalam w notce o moich ulubionych modelach, najbardziej kocham w niej to ze laczy ubrania markowe i te z second handu, dzieki czemu latwiej jest czerpac z niej inspiracje. Podsumowujac: Gdybym kiedykolwiek ja spotkala na ulicypowiedzialabym, jak bardzo ja kocham. I to tak przekonujacym tonem, ze az sie wystraszy i ucieknie. Ooops.

Wasza Rita.

niedziela, 26 sierpnia 2012

O mojej miłości do lakierów. I o sobie, włosach, ogólnie.

źródło: abelleetleblog.com
Witajcie po kolejnej, ale na szczęście trochę krótszej przerwie. Ostatnimi czasy (czyt. całe wakacje) prawie nic się u mnie nie działo. Żadnych zmian, parę spotkań z przyjaciółmi, żadnych wyjazdów. Nareszcie nadchodzi mój upragniony i od dawna wyczekiwany dzień! Jutro, o tej porze, prawdopodobnie będę miała ombre hair i będę stać w łazience i starać się założyć soczewki (chwała Bogu, już myślałam, że nigdy do tego nie dojdzie). Może na moich zdjęciach tego nie widać (bo zawsze zdejmuję okulary do zdjęć : )), ale noszę okulary, a moja wada wcale do małych nie należy. Po długich namowach mama zgodziła się na soczewki, a po trochę krótszych (to tak właściwie wyszło przypadkiem, bo nawet nie spodziewałam się, że moja mama pozwoli mi się przefarbować) na ombre hair. Wyszło tak, że podczas jednego dnia poczynię tyle zmian!

Hello after another, luckily not that long break. Lately (like the whole holidays?) almost nothing has changed in my life. Only some meetings with friends but in Gdansk. But tommorow will be one of the best days during them! The same hour tommorow I will be standing in front of my mirror and trying to put my contacts on and having ombre hair (awww). Maybe on my photos you can't see me in glasses (well, I always take them off when somebody is making photos) but I actually have to wear them (otherwise I'm sure I wouldn't be able to notice the number of tram or anything else). After long conversations my mom finally let me start using contacts instead of glasses and much shorter conversations about making ombre (actually it all happened because of an accident). So tommorow I'm going to hair-dresser and then to eye specialist then finally to buy contacts. One day, so many changes.

Już się Wam pochwaliłam (musiałam!), to teraz przejdę do tematu głównego. Z założenia post ten miał być tylko o lakierach do paznokci, ale jak już człowiek zacznie pisać to przypomina mi się milion innych rzeczy.

After telling you everything I wanted ( I had to, I'm sorry ), I'll start. That post was supposed to be only about nail polishes but when you start writing you can't stop youself from admitting about everything else.

źródło: www.nail-art-101.com
Przez większość mojego życia długość moich paznokci nie przekroczyła nawet dwóch centymetrów,ale pewnego kwietniowego dnia, kiedy to spojrzałam na idealnie pomalowane paznokcie mojej 20-letniej siostry i sama zapragnęłam mieć takie. Każdego dnia umierałam z pragnienia, by pod koniec dnia zasnąć zadowolona, że chociaż to mi się udało. Oczywiście po jakimś czasie w fazie furii obcinałam je, bo "nie podobał mi się kształt", bo "były już za długie". W domu spędzałam godziny na staraniu się zrobić "newspaper nails", no ale zawsze mi się coś nie podobało, tu najeżdżałam na skórki, tam to w ogóle masakra. I tak o to, cały lakier Wibo 10 ml się skończył (dobrze, że to był Wibo, a nie Inglot czy też OPI na przykład, bo Inglota to aż żal marnować). No ale po wielu próbach mogę przynajmniej powiedzieć, że umiem jako tako pomalować paznokcie.

For the bigger part of my life the lenght of my nails wasn't longer than 2 centimetres but one day in April, when I looked at nails of my 20 years old sister I instantly fell in love with them and wanted to have the same ones. Everyday I was dying of thirst to bite my nails but then, by the end of the day I was proud of myself that I actually managed. :D Of course, after sometime I just cut them because "I didn't like the shape" or "they were too long". At home I used to spend hours trying to do "newspaper nails" (omg, not every day, once a week when I was bored) but every time I tried I ended with me getting pissed off. I used the whole white nail polish (10 ml) but I am so glad that was the cheap one, not for example OPI. But after many attempts I can say that I can paint my nails well. 

źródło: niespodzianka.pl
Na dzień dzisiejszy jestem w posiadaniu około 25 lakierów (w tym tych z H&M, 4-pak, hehe), ale nie jestem pewna czy wszystkie z nich nadają się do użycia. Pewnie teraz wydaje się Wam, że zawsze mam pomalowane paznokcie bądź przynajmniej staram się mieć.

As for today I have like 25 nail polishes (but also those from H&M, 4-pack for 4$, I just had to buy them : ), but I'm not so sure if all of them can be used (and I just don't feel like getting through them and checking, what a waster). Right now you probably think that I always have my nails painted. HAHAHA, 

źródło: leonessdesigns.blogspot.com
Otóż nie. Gdybyście zapytali się moich znajomych ile razy w życiu widzieli mnie z jakimkolwiek (!) kolorem na paznokciach (no bezbarwnego nie zaliczamy, bo ten akurat mam dość często) odpowiedzieliby Wam, że maksymalnie 2 razy, w porywach dojdziemy do 3. Tak właściwie, to nie mam pojęcia od czego to zależy. Cierpliwości mi brak, czasu czasem też, tak poza tym, to nawet jakbym miała czas to wolałabym pójść spać niż malować sobie paznokcie. Nie mówię, że nie chciałabym tego zmienić, bo strasznie chcę. Nie mówię, że outfit nie wygląda lepiej jeśli jest jakiś wzór, no nawet lakier, bo wygląda. Ja po prostu przeżyję bez nich, chociaż strasznie podobają mi się pomalowane paznokcie.

No. If you ask my friend how many times in their lives they have seen with any colour on my nails they would answer that 2, max 3 or just "I don't care"( : D). Yep, I don't know exactly why it is happening. I'm not patient enough, I haven't got enough time - sometimes and even if I had that time I would rather go to sleep that waste time on painting them. I don't say that I don't want to change it, I do. I don't say that outfit doesn't look better with nail polish on your nails and with pattern or even only nail polish, it does. Right now I just can survive without them painted but I have to say that because of it I love them even more.









~ Gazala

piątek, 24 sierpnia 2012

IN & OUT OF FASHION by Gazala

Witajcie. Przepraszam za te wszystkie przerwy w pisaniu bądź też hmmm... ostatnią jakże ambitną notkę. Oby taki brak weny już się nigdy nie powtórzył. : ) Tak więc, moi drodzy, zaczynam z cyklem...

Hello! I'm soo soo sorry for those breaks that I actually made or for hmm... last,totally ambitious (I think that's my new favourite word, lol) post. I really hope that I will never have that lack of inspiration again. So, my dearlings, I'm starting with cycle which is called...


Tak! Dobrze widzicie, zaczynam z cyklem IN & OUT. Będę komentować nie tylko modę, ale też muzykę etc., ale z racji, że ten blog z założenia powinien być o modzie to zacznę od niej. 

Yes! You see it well, I'm starting with cycle called IN & OUT. I will be writing about what I think is awesome and what is a total shit. And I swear, it won't be only about fashion cause with some time it will get exhausting. But today, as that blog should be about fashion, I will tell U about my IN & OUT of fashion for that year.

Lana del Rey as a model for H&M collection
autumn 2012
Tak, więc zacznę może od prezentacji co teraz króluje w katalogach. Przeglądając chociażby pierwszą stronę po wpisaniu w google "co będzie modne w 2012 roku" widzimy, że modne będą pastele, ale też jaskrawe kolory, baskinki, kołnierzyki, koronki, geometryczne wzory oraz te kwieciste. Tak zwany wzór galaxy lub też styl moro też króluje wszędzie. Nie można zapomnieć również o ubraniach ze wzorami superbohaterów, no i o popularnych wszędzie już ubrań z flagami USA I UK. 

So, I will start with presentation what is popular that year. Looking into, for example, first website which we see after writing "what is popular in fashion in 2012" in Google we can easily notice that  totally in fashion are pastel colours but bright ones as well. So-called galaxy pattern and military style are famous everywhere. Basques, collars, laces, geometric patterns, flowery patterns, everything. We can't forget about all that clothes with superhero's image and clothes with, popular everywhere, flag of USA and UK (why haven't I seen a top with flag of France anywhere? I would buy it, lol). 

Sukienka z baskinką H&M
Zaczynając już ranking pt.: " Gazala approves" znany również bardziej zwyczajnie jako IN FASHION, pierwsze miejsce zajmują ... baskinki. Nie mam żadnej takiej bluzki, sukienki, czegokolwiek, bo uważam, że mam nieodpowiednią do nich figurę, ale darzę je miłością wielką. Tak poza tym, to są bardzo eleganckie, a ja nie mam za dużo okazji, by móc się odwalić, że tak kolokwialnie napiszę, na maksa. Także, na razie przystanę na oglądaniu zdjęć ludzi, którzy w nich idealnie wyglądają (bo tych, którzy tak niekoniecznie, to sobie daruję). 

Starting ranking called "Gazala approves" or more simply - IN FASHION, as for me, first place is totally for basques. I don't have any blouse, skirt or dress with it because I think that my silhouette is not good enough, I still love them even more. And, by the way, in second primary school (LAST YEAR, omg, how happy and scared in the same time I am) I haven't got so many opportunities to wear elegant clothes, and, to be frank with you, I think basques are extremely elegant. Right now, I think I'll just keep watching photos and some day you will see me in basque, I promise. 

źródło: samoa.pl
Drugie miejsce na mojej liście zajmują kołnierzyki. Może to nie jest jakieś oryginalne, ale naprawdę, mimo, że nie mam dużej ilości ubrań z takowymi, tak samo bardzo je kocham. Nie ma sensu się nad tym rozwodzić, po prostu, kiedyś wykupię cały dział kołnierzykowych ubrań, a teraz... po prostu ponoszę to, co mam, no. 

Second place in my list is all for collars. Maybe that's not really original, but that's truth and I can do nothing about it. I don't have so many clothes with collars, but some day I will buy all the collar-blouses from every-fucking-shop, lol. It is senseless to tell you something more because that's actually everything, so let's continue. 


Chiara Ferragni
Ostatnio zaczęłam również uwielbiać neonowe kolory, ale niestety trzeba je ograniczać, bo uważam, że co za dużo to niezdrowo i gdybym ubrała się od stóp do głów w neonki to... wyglądałabym jak latarnia, a co by się stało, jakbym stała pod latarnią! Wtedy akurat wyszła by z tego śmieszna sytuacja, byłabym panią spod latarni, a to już ma podwójne znaczenie. : D Neonowych ubrań nie mam też za dużo, czy to nie jest tragiczne, kocham ubrania, których nie mam w dużych ilościach w mojej szafie?  Tak poza tym, ta neonowa koszulka z H&M, którą posiadam niemalże uratowała mi życie - na lekcji wychowania fizycznego nie musiałam ubierać przepoconych kamizelek w podobnym kolorze gdyż "skoro i tak się rzucasz w oczy to po co Ci to". 

Lately I also started loving neon colour but when you wear them you have to be careful not to look too tacky/flacky. I haven't got so many neon clothes as well, isn't it tragic, that I love clothes which I don't have in my closet in many pieces? Ech...  But actually, that one top from H&M saved my life (maybe not literally :P). I had it in my locker and wore that on PE lesson and during footbool I didn't have to wear sweaty waistcoat from my school because " you  look like streetlight, U don't need it". OK, I wasn't sad because of that, huh.

Tak więc, już jesteśmy za częścią "in fashion", zacznijmy z "out of fashion" czyli total Gazala's disapproval :(

Right, I will start with part called "out of fashion" or total Gazala's disapproval.

nawet majtki z tym wymyślili...
WYMIOTUJĘ JUŻ TYM MOTYWEM FLAGI USA/ UK. Wybaczcie, ja po prostu musiałam to napisać z caps lockiem. Naprawdę, kochałam ten motyw, mam nawet jedną torbę z flagą UK, ale to, co się dzieje teraz jest totalnie okropne! Naprawdę, nie uważam, że chodzenie od stóp do głów niemalże we fladze jest ostatnim krzykiem modowym, a jak te flagi się jeszcze różnią, to w ogóle, szczyt hipsterstwa. Jednego dnia, gdzieś 2 miesiące temu, w drodze do szkoły ujrzałam taką dziewczynę i naprawdę, aż było mi siebie szkoda, że to zobaczyłam. Nie żartuję. No ale dobrze, nie wszyscy muszą chodzić dobrze ubrani (każdy popełnia błędy, niestety), ale nie spodziewałam się, że zobaczę takie coś. OK, już wystarczająco zjechałam to, czas przejść dalej. 8) 

I AM TOTALLY DONE WITH ALL THAT USA/UK FLAG STUFF. Omg, I just had to write it with caps. I used to love it, what's more, I have one bag with UK motive but actually what is happenning is a total mess. I honestly do not think that wearing outfit full of flags is something in fashion and when I saw it for the first time, during my ride to school like 2 months ago it was like omfg, wtf and I felt so so sorry for myself that  I really saw it. I mean, right now I'm telling you that that was terrible asdfghgfds and you probably can't imagine it and I swear, you are extemely lucky. UFF, I ended, next.

źródło: polki.pl
Kolejne miejsce na mojej liście zajmują słynne bluzki z batmanem, logami wszystkich superbohaterów, no ogólnie. Zdaję mi się, że już większość hot 13 posiada takową w swojej kolekcji lub bardzo chciałoby mieć. Kiedy ujrzałam w Reservedzie niebieską bluzkę z logiem Supermana pomyślałam "o nie, powtórka z rozrywki". Maksymalnie rok, może dwa lata temu również to było modne. Ale muszę przyznać, w swojej szafie mam bluzkę z Bójką z Atomówek. Nie bijcie mnie :( Lepsze Atomówki niż Superman, jakże hipstersko. 

Next place in my ranking is all for that superheros stuff. I think that every hot 13 teenage girl has one in her closet or really want to have one. If you are 13 and you don't like it you need to know that I like you. Ok, I'm just kidding, aren't I? Yes, I am. : D When lately I saw a Superman T-shirt in Reserved (Polish shop) I thought that "omg, it was in fashion before, now again? *facepalm* ". One year ago, maybe two it had been popular motive and then I bought my t-shirt with... POWERPUFF GIRLS. Don't kill me. :( But well, better Powerpuff Girls than Superman, plus, I have that sentiment for it and I can do nothing about it. 

źródło: thepolkastreet.blogspot.com
Ostatnie, trzecie miejsce jak i tytuł najmniejszego hardcore'u z listy OUT OF FASHION zajmują spódnice maxi. Nie uważam, że one są brzydkie, po prostu nie czuję, że kiedykolwiek je ubiorę, gdyż naprawdę, przysięgam, nigdy nie ubiorę spódnicy poniżej kolana. To jest dla mnie taka bariera, której nie mam zamiaru przekraczać, no ale to tylko moja prywatna opinia. Chociaż kiedy jest asymetryczna spódnica z przodu krótka, a z tyłu długa to przy odpowiedniej stylizacji jestem całkowicie na TAK! 

Last, third place and the title of the smallest hardcore from list OUT OF FASHION is for maxi skirts. I don't think that they are ugly, I just do not feel like wearing anything below knees. It's like the barrier I will never exceed but that's my private opinion. But well, asimetric skirt, short in front and long in back... With good accessories I say YES!

Tak więc, to już koniec mojego rankingu. Przedstawiłam tutaj tylko moje opinie, to oczywiście nie jest wszystko. Jeśli uważasz inaczej - napisz w komentarzu, z chęcią poczytam, co uważasz. Zdaję mi się, że najlogiczniej będzie zrobić IN& OUT za tydzień, bo jeśli będę pisać to codziennie to po pewnym czasie mi się znudzi. Tak więc, wyczekujcie!

So, that's the end. I wrote here only my opinions but for sure that's not everything. If you agree/disagree with me, write a comment, I'd love to read what you think of it. I also think that it will be perfect if I write next part of IN & OUT next week because if I start writing it every day it will be boring for me and for you guys as well. Goodnight!









~ Gazala

czwartek, 23 sierpnia 2012

O muzyce i modzie. I o ich połączeniu.

Florence Welch
Po kilku dniach nieobecności powróciłyśmy! Prosimy o wyrozumiałość - nie będę kłamać, że nie mamy czasu ponieważ są wakacje a no, wiadomo że nie zawsze wena dopisuje. (Najśmieszniejsze jest to, że tłumaczę się tak jakby nas nie było jakiś miesiąc) Wróciłam z Warszawy! Szczerze muszę powiedzieć, że nie jestem pod wrażeniem. Brak atmosfery sprawia że chętniej spędzę siedem godzin do Krakowa niż pięć do Warszawy. Ale oczywiście, sklepy będą jedyną rzeczą za którą będę płakać. Ale o tym w następnym poście. A więc! Niech podniesie rękę ten, kto jest ciekawy tego jak moda łączy się z muzyką!
Alison Mosshart

After a day of absence we're back baby! Please, understand us - i'm not going to lie that we have no time for blogging, i mean who doesn't have time for ANYTHING on holiday? The fact is that we just don't have so many ideas that we could turn into witty posts. I'm back from Warsaw! Man, this city is... so boring. I'd rather spend 7 hours in train to Kraków than 5 to Warsaw. But of course, the shops were amazing! I'll miss them for sure. So! Raise your hand if you're curious what fashion has to do with music!

Oczywiście, co może piosenkarka robić innego niż dobrze wyglądać na scenie i dobrze śpiewać? To jest rola jaką społeczeństwo wyznaczyło artystkom XXI wieku. Oczywiście, znajdą się też te ambitniejsze jak Jennifer Lopez (czy ja powiedziałam ambitniejsze, a zaraz potem Jennifer Lopez?) które czują się tak utalentowane że mogą być równocześnie aktorkami. Ale nie o tym dziś mowa.

Of course, what else can a singer do on stage than looking good and singing good? This is the role that society gave to them in this century. Of course, there are also more ambitious women like Jennifer Lopez (did i just say ambitious and after that Jennifer Lopez?) that wants to be more than a singer so they are also actors.

Wchodzi na scenę. Jej piękna, długa sukienka lekko oślepia widownie pod słońcem, jako iż małe cekiny układają się w skomplikowane wzory aż od góry do dołu. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy, a dłonią którą ozdabia kilka srebrnych pierścionków odgarnia rudy kosmyk z twarzy. To ona; niepowtarzalna Florence Welch. Pamiętam recenzje pewnego krytyka muzycznego: Dziewczyna, prawda, utalentowana, ale niedługo zachce jej się prywatności, męża, dzieci. Kupi dom w Los Angeles i zniknie, czy coś takiego. Nawet nie pamiętam kto to pisał, JEDNAK! Florence Welch wciąż lśni co sprawia że jestem szczęśliwa.

 Jeżeli jednak przeraża was fakt, że Florence nie może zostać waszą inspiracją ponieważ nigdzie nie znajdziecie tak pięknych, długich sukienek czy aż tak wysokich butów nie martwcie się! (Przecież nie zawsze tak się ubiera...) Weźmy przykład z teledysku What The Water Gave Me - Ten piękny kapelusz, koszula i marynarka sprawiały, że po prostu umierałam z pożądania. Musiałam je mieć. Musiałam! (Jednak wciąż nie mam)

She walks on stage. Her beautiful, long dress shines in the sun, she dazzles. The audience is breathless for a second. With a big smile on her face, and her perfect red hair she sings. It's her - the sublime Florence Welch! I remember that someone wrote: She is talented, true, but soon she will be looking for privacy and a normal life, with a husband and with a bunch of kids. She will buy a house in Los Angeles and she will dissapear. BUT! She's still a star and that makes me happy. Let's look at her in What The Water Gave Me official video. I wanted everything that she was wearing; that beautiful hat, shirt... everything! 

Teraz krótko, o Alison Mosshart. Przykra nowina jest taka, że The Kills znam od dawna, jednak, sigh, Alison zaczęłam interesować się od miesiąca. Dostałam olśnienia. Olśnienia! Podczas oglądania livestream na youtube z pierwszego dnia Open'era, widzę ją. Piękna. Śpiewa z pasją, widać wszystkie emocje. Jednak najbardziej rzucają się w oczy jej piękne włosy. Blond, powoli wchodzące w elektryczny róż. Chyba właśnie o to jej chodziło; gdy nie ma pomysłu na to, jak się ubrać, wybiera czarną bluzkę, czarne spodnie. W końcu włosy są najmocniejszym punktem, przez co zawsze pięknie wygląda. Well played, Alison. Well played.

Now quickly about Alison Mosshart. The bad thing is that i know about The Kills from a long time, but Alison... sigh. I saw her for the first time on Opener's livestream on youtube. She was... beautiful! I saw all the passion and the emotions that she had, while singing. But her hair... oh boy! I guess that when she doesn't know what to wear she just puts on black trousers and a black shirt, because who cares what you're wearing if you have hair like THIS?

That's all for today. Follow me on fashiolista! http://www.fashiolista.com/style/sexorcism/

~Rita