piątek, 17 sierpnia 2012

O tym, jak modele zniszczyli mi życie

Początek weekend'u, a ja już mam wszystkiego dość. Godzinę temu wróciłam z Gdańska - zmęczona i zdenerwowana. Nie ma nic lepszego niż czekać na pociąg godzinę i to kiedy słońce najmocniej świeci. Oczywiście ja, jako mądry człowiek ubrałam dziś skórzaną kurtkę. I jakby tego było mało - wybrałam się do Gdańska w celu poszukiwania płyty The Strokes. I oczywiście żadnej nie było. W dzisiejszej notce jednak porozmawiamy o tym, jak wczoraj zostałam wciągnięta w magiczny świat mody męskiej.
Matthew Beautiful Life Ruiner - Hitt
Moja obsesja na punkcie Alexy Chung naprowadziła mnie na pewnego mężczyznę, bodajże jej najlepszego przyjaciela - Matthew'a Hitt. Powiem szczerze - nie raz zdarzyło mi się powiedzieć że chętnie przytuliłabym faceta i nigdy nie puściła (!) ale nigdy na poważnie. Dziś jednak - mam ochotę chwycić w ramiona mój własny monitor i płakać ze szczęścia, że tak piękny mężczyzna istnieje. Nie wiem, czy właśnie to zdjęcie obok sprawia że tak się czuje, ale to nie jest nic przyjemnego. Nie jestem w stanie poprawnie funkcjonować, tylko... gapić się na niego. No po prostu, nie mogę! A wracając do Alexy Chung (Shush, wiem, że to miał być post o męskich modelach ale nie mogę się powstrzymać) Jak większość jej fanów, wiem o jej istnieniu tylko dlatego że była dziewczyną mojego ulubionego wokalisty. Och, jak bardzo do siebie pasowali i szczerze ubolewałam nad tym, że zerwali. Ale dzięki niej zrozumiałam jak bardzo nie cierpię mody "gazetowej" (czyli wyznaczoną przez gazety - np. styl marynarski, moro - bo czym jesteś, jeżeli nie masz w szafie koszuli niczym z wojska?) To, co czyni ją wyjątkowym jest to, że jej styl można podsumować tak: Mix Second Hand'ów i markowych ciuchów. Nauczyła mnie że żeby czuć się dobrze nie muszę posiadać spódnicy dłuższej z tyłu a krótszej z przodu. A jeżeli czasem założę coś "innego" - n i c się n i e stanie.
sigh
Kolejny model, którego uroda sprawia że nie wiem czy faktycznie stoję na ziemi czy latam gdzieś w kosmosie u boku Millenium Falcon jest zdecydowanie Jon Kortajarena. Nie muszę tu zbyt dużo mówić, na pewno ktoś z was nie raz się na niego natknął. Uwierzcie mi - jeżeli kiedykolwiek usłyszycie, że Mr Kortajarena jest brzydki i nie nadaje się na modela, sam siebie okłamuje i pójdzie do piekła. Uważam, że posiada równie podobny "syndrom", co pan Stinson z serialu Jak Poznałem Waszą Matkę - nie ma zdjęcia gdzie źle by wyszedł. Kamera go kocha, zresztą tak samo jak ja. Kolejny Life Ruiner do kolekcji, sigh~
W każdym razie, przewiduje świetlaną przyszłość dla tego pięknego... hiszpana (hm? jeszcze zanim napisałam tą notkę byłam przekonana, że to fińskie imię). Fakt że jest szósty w rankingu MODELS.COM "Top 25 Money guys" wcale mnie nie dziwi. No spójrzcie na to zdjęcie obok, spójrzcie!
Thomas Bukovatz - Tom Fonteyn
(blog wowerthinking.blogspot.com nie odpowiada za to, że jedna z autorek zniszczyła wam życie i nie możecie przestać uwielbiać męskich modeli)
Tak więc podsumowanie na dziś: Nie ograniczajcie się do modelek. Jest jeszcze tyle młodych mężczyzn do odkrycia!
A co do mody męskiej - czy to, że jestem dziewczyną znaczy, że nie mogę się interesować modą męską? Wręcz przeciwnie.

Legenda głosi, że gdy facet założy czarny obcisły podkoszulek staje się... cóż, hot?

~Rita

4 komentarze:

  1. *wydaje nieartykułowany dźwięk i umiera z rozpaczy pod biurkiem*

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam Matthew od jakiegos czasu i tez ubolewam. Shit.

    OdpowiedzUsuń
  3. JON OMGOMGOMGOMG *hiperwentylacja*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg seksu i FRANCISCO LACHOWSKI IDZIE W DÓŁ HAHA

      Usuń