czwartek, 23 sierpnia 2012

O muzyce i modzie. I o ich połączeniu.

Florence Welch
Po kilku dniach nieobecności powróciłyśmy! Prosimy o wyrozumiałość - nie będę kłamać, że nie mamy czasu ponieważ są wakacje a no, wiadomo że nie zawsze wena dopisuje. (Najśmieszniejsze jest to, że tłumaczę się tak jakby nas nie było jakiś miesiąc) Wróciłam z Warszawy! Szczerze muszę powiedzieć, że nie jestem pod wrażeniem. Brak atmosfery sprawia że chętniej spędzę siedem godzin do Krakowa niż pięć do Warszawy. Ale oczywiście, sklepy będą jedyną rzeczą za którą będę płakać. Ale o tym w następnym poście. A więc! Niech podniesie rękę ten, kto jest ciekawy tego jak moda łączy się z muzyką!
Alison Mosshart

After a day of absence we're back baby! Please, understand us - i'm not going to lie that we have no time for blogging, i mean who doesn't have time for ANYTHING on holiday? The fact is that we just don't have so many ideas that we could turn into witty posts. I'm back from Warsaw! Man, this city is... so boring. I'd rather spend 7 hours in train to Kraków than 5 to Warsaw. But of course, the shops were amazing! I'll miss them for sure. So! Raise your hand if you're curious what fashion has to do with music!

Oczywiście, co może piosenkarka robić innego niż dobrze wyglądać na scenie i dobrze śpiewać? To jest rola jaką społeczeństwo wyznaczyło artystkom XXI wieku. Oczywiście, znajdą się też te ambitniejsze jak Jennifer Lopez (czy ja powiedziałam ambitniejsze, a zaraz potem Jennifer Lopez?) które czują się tak utalentowane że mogą być równocześnie aktorkami. Ale nie o tym dziś mowa.

Of course, what else can a singer do on stage than looking good and singing good? This is the role that society gave to them in this century. Of course, there are also more ambitious women like Jennifer Lopez (did i just say ambitious and after that Jennifer Lopez?) that wants to be more than a singer so they are also actors.

Wchodzi na scenę. Jej piękna, długa sukienka lekko oślepia widownie pod słońcem, jako iż małe cekiny układają się w skomplikowane wzory aż od góry do dołu. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy, a dłonią którą ozdabia kilka srebrnych pierścionków odgarnia rudy kosmyk z twarzy. To ona; niepowtarzalna Florence Welch. Pamiętam recenzje pewnego krytyka muzycznego: Dziewczyna, prawda, utalentowana, ale niedługo zachce jej się prywatności, męża, dzieci. Kupi dom w Los Angeles i zniknie, czy coś takiego. Nawet nie pamiętam kto to pisał, JEDNAK! Florence Welch wciąż lśni co sprawia że jestem szczęśliwa.

 Jeżeli jednak przeraża was fakt, że Florence nie może zostać waszą inspiracją ponieważ nigdzie nie znajdziecie tak pięknych, długich sukienek czy aż tak wysokich butów nie martwcie się! (Przecież nie zawsze tak się ubiera...) Weźmy przykład z teledysku What The Water Gave Me - Ten piękny kapelusz, koszula i marynarka sprawiały, że po prostu umierałam z pożądania. Musiałam je mieć. Musiałam! (Jednak wciąż nie mam)

She walks on stage. Her beautiful, long dress shines in the sun, she dazzles. The audience is breathless for a second. With a big smile on her face, and her perfect red hair she sings. It's her - the sublime Florence Welch! I remember that someone wrote: She is talented, true, but soon she will be looking for privacy and a normal life, with a husband and with a bunch of kids. She will buy a house in Los Angeles and she will dissapear. BUT! She's still a star and that makes me happy. Let's look at her in What The Water Gave Me official video. I wanted everything that she was wearing; that beautiful hat, shirt... everything! 

Teraz krótko, o Alison Mosshart. Przykra nowina jest taka, że The Kills znam od dawna, jednak, sigh, Alison zaczęłam interesować się od miesiąca. Dostałam olśnienia. Olśnienia! Podczas oglądania livestream na youtube z pierwszego dnia Open'era, widzę ją. Piękna. Śpiewa z pasją, widać wszystkie emocje. Jednak najbardziej rzucają się w oczy jej piękne włosy. Blond, powoli wchodzące w elektryczny róż. Chyba właśnie o to jej chodziło; gdy nie ma pomysłu na to, jak się ubrać, wybiera czarną bluzkę, czarne spodnie. W końcu włosy są najmocniejszym punktem, przez co zawsze pięknie wygląda. Well played, Alison. Well played.

Now quickly about Alison Mosshart. The bad thing is that i know about The Kills from a long time, but Alison... sigh. I saw her for the first time on Opener's livestream on youtube. She was... beautiful! I saw all the passion and the emotions that she had, while singing. But her hair... oh boy! I guess that when she doesn't know what to wear she just puts on black trousers and a black shirt, because who cares what you're wearing if you have hair like THIS?

That's all for today. Follow me on fashiolista! http://www.fashiolista.com/style/sexorcism/

~Rita

1 komentarz:

  1. Czyżby ktoś uważał te dwie panie za najpiękniejsze kobiety w muzycznym show-biznesie tak jak ja? Niezmiernie się cieszę, że dzielę z kimś swoją obsesję. Co do włosów Alison... Cóż, połączenie kolorów, które teraz dumnie prezentują się na jej włosach dodaje jej uroku i czyni bardziej kobiecą, niemniej jednak wolę ją w klasycznej czerni. Wtedy widzę najwytrwalszą kobietę rock'n'rolla, z przepalonym głosem i pasją w oczach. O tak, to była właśnie Mosshart w mojej ukochanej wersji. Co nie zmienia faktu, że cokolwiek by ze sobą nie zrobiła to i tak będę ja wielbić z całego serca.

    OdpowiedzUsuń