czwartek, 16 sierpnia 2012

Witamy, witamy part 2 i jak to zupełnie talentu pisarskiego mi brak / Welcome welcome part 2 + about my lack of writing talent

Jak już Rita w poprzedniej notce pięknie napisała, witamy zupełnie przypadkowych ludzi na naszym (początkowo pewnie bardzo lamerskim?) blogu.

As Rita mentioned before, we welcome everybody on our (at the begging probably very strange?) website.

Liczę tylko, że po przeczytaniu tej notki nie schowasz głowy pod poduszkę ze strachu, jak ktoś może się pchać do takiego projektu pisząc tak koszmarnie, a strony nie zablokujesz w ustawieniach przeglądarki, żeby nie niszczyć sobie wzroku tym nigdy więcej. No to, wolę ostrzec, jeszcze możesz wyłączyć to. Jeśli jednak chcesz tu zostać - ostrzegałam!!!! : )

I really hope that after reading it you won't hide under your pillow because you just won't be able to believe how anyone can want to blog even when they actually know that their abilities to write something and make it sounds nicely are like... below zero? So, I am telling you, now, you can just turn it off. But if you decide to stay - I warned you!!! :)

Tak więc, na imię mi Gazala i mieszkam w Gdańsku. Prócz imienia to tak właściwie nie ma we mnie już nic interesującego, ale ciągle staram się to zmienić (może kiedyś mi się to uda?). Nałogowo oglądam seriale - The Vampire Diaries, Pretty Little Liars, Gossip Girl są już za mną, aktualnie no-life'uje przed Jane by Design. A potem wezmę się za coś bardziej ambitnego, bo aż wstyd.

So, I will just start. My name is Gazala and I live in Gdańsk (Poland). Except for my name, there is nothing interesing in me, but I'm still trying to change it (maybe some day?). I love watching TV shows (The Vampire Diaries, Pretty Little Liars, Gossip Girl - I got through them and now I'm waiting for next episodes). Today I have started Jane by Design and after it I'll start watching something more... high-flying? ambitious?. 

Swego czasu dużo malowałam, ba, szczerze wierzyłam ( miałam nadzieję?), że mam chociaż jakiś mały talent, ale hmm... z wiekiem mi przeszło ( a podobno nie powinniśmy się poddawać!). Tak więc, teraz po prostu wyobrażam sobie różne rzeczy w głowie ( głównie ubrania, cóż za różnorodność) i po prostu nie przelewam tego na papier, bo zniszczę być-może-pomysł-życia. No i tak powstało wiele outfitów, których nigdy nie miałam na sobie (w szafie też nie), bo nikt chyba nie jest tak poprany jak ja (jak jest to mówcie kto, z chęcią się dowiem!!!).

Once upon a time, I was drawing a lot, I believed (or hoped?) that maybe I have even a part od talent but... that's the moment when reality comes ( or you just find out that your talent is a bullshit). Now, I simply imagine some things in my head (mostly clothes, variety of thoughts, huh?) and I don't draw them, because I may ruin may-be-the-idea-of-my-fucking-life. And that's how many outfits came into being (or not, because I have never had bigger part of them on or even in my closet). Nobody is psycho enough to satisfy me.
źródło: kwejk.pl - jak widać c:

Tak więc, żegnam się z Wami tym jakże miłym (i pięknym!!!) akcentem, gdyż mój czołg już czeka na balkonie na przejażdżkę po mieście...

Now I am saying "goodbye" or for some of you "goodnight", because my tank is waiting for me outside.


Lub serial właśnie się naładował.  : )

Or TV show has just buffered. (I'm watching online c:)

1 komentarz: